środa, 22 lipca 2009

I spotkanie z nowym cosiem

Naczynia gotowe- farba, klej i lakier poszły w ruch.
Dziś udało mi się skończyć ozdabiać moją starą konewkę- jeszcze wczoraj była blaszana i zardzewiała. Efekt końcowy jutro :)
Na dokładkę kubek i podkładka dla męża. To nie lada wyzwanie dla nowicjusza, pomalować kubek tak aby farba nie schodziła razem z klejem...ale jakoś się udało. Efekt zadowalający :)
W planach dekoracje do pokoju naszego wyczekiwanego słoneczka.


Jak na kobietę w ciąży przystało była także i zasłużona przerwa na słodkości.A i muszę się pochwalić, bo mój kochany mąż kupił mi maszynę do szycia. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła się pochwalić czymś ciekawym dla maleństwa.

Brak komentarzy: