Kotku, misiaczku, kruszynko, kochanie...NIE ...mówi mi Pinki ;) Dzień drugi wyzwania i ulubione słowo. Myślałam że będzie to trudny wybór, ale robiąc kawę uświadomiłam sobie, że to jest właśnie to co lubię najbardziej. Z resztą takie małżeńskie rytuały są fajne i potrzebne.
No i doczekaliśmy się PIĘKNEJ pogody. Nie wiem czy lepiej otworzyć okno czy może siedzieć w zamkniętym pokoju, tak czy siak jest gorąco i źle. Kilka wyzwań czeka na mnie, a ja nie mam sił zdecydować od którego zacząć.
Życzę Wam słonecznego dnia (a co?jak wszyscy to wszyscy...będziemy się męczyć, zawsze raźniej)
Pozdrawiam!
6 komentarzy:
Świetne zdjęcie - ech, i kawą mi zapachniało... :)
fajny kubeczek!
Milego dnia!
oo, jak ładnie Cię nazywa :) podoba mi się :)
Dziękuję :)
Pinki - takie rytuały są cudne, o tym samym pomyślałam szukając swojego słowa, ale mam DWA ;))) Oba kocham równorzędnie i oba są rytualne. Kubek ślicznie sfotografowany, a w nim kawa - no urocza odpowiedź na wyzwanie!
Prześlij komentarz