czwartek, 23 czerwca 2011

Post o "nie" cieście wiśniowym i zawodowa zawierucha

W Lawendowym Domu kolejne letnie przepisy...już myślałam, że nowy dzień przywitam pysznym, pulchnym ciastem i kawą z mlekiem... Niestety pośpiech i pójście na łatwiznę nie były dobrym pomysłem. Ptaki na dachu garażu miały wiśniową ucztę, a ja plułam sobie w brodę, że zachciało mi się użyć miksera, zamiast łyżki. Na szczęście zdjęcia zostały, a w lodówce czekają składniki na drugie podejście :-)





Muszę się pochwalić moim nowym zakupem. Od pewnego czasu, a dokładnie od momentu kiedy przeczytałam jeden z postów na blogu Mimi, zamarzyłam o ceramicznym naczyniu do wypieków. Najpierw zakupiłam 6 cudownych ceramicznych kokilek a kilka dni później odkryłam (tak to było dla mnie odkrycie), że w Duce jest ogromny wybór ceramiki do pieczenia. W tym naczyniu zakochałam się od pierwszego wejrzenia, duże, pastelowe, idealne :)
Jakby tego było mało, czeka mnie zwolnienie z pracy :) grupowe...uwierzycie? Od roku jestem na wychowawczym, a firma teraz postanowiła zbankrutować, gratulacje! Ale nie ma tego złego....Najśmieszniejsze jest to, że dowiedziałam się o tym od znajomych z pracy (przypadkiem, będąc zgłosić nowy adres zamieszkania) i z listy skierowanego do klienta tegoż banku (tak pracuję w banku, aż trudno w to uwierzyć). Generalnie nikt z firmy na razie nie raczył się pofatygować i poinformować mnie o planowanych zmianach, zwolnieniach itd. Więc czekam :)
A dziś dzień ojca, więc świętujemy we trójkę, jesteśmy już po kawce, Amka biega po pokoju w pięknej spódniczce baletnicy i na nowo odkrywa stare zabawki.