środa, 21 grudnia 2011

Pachnące drzewko i pierwszy prezent gwiazdkowy

Gdybym pisała tego posta rano napisałabym, że nie mogę doczekać się soboty, kolacji Wigilijnej, łamania się opłatkiem (choć tego akurat nie lubię), barszczu mojej mamy i pysznych ciast. Od paru godzin wiem, że ten dzień stoi pod ogromnym znakiem zapytania, a to za sprawą jakiegoś podstępnego wirusa, który atakuje członków naszej rodziny. Generalnie ten rok jest jakiś do bani, oby się już skończył. Mimo wszystko choinka musi być, chociażby na chodach w korytarzu. Ubierałyśmy ją razem z Ami, jeden pierniczek poległ, na szczęście ozdoby z masy przeżyły :)


U nas choinka wygląda tak, a jeśli chcecie zobaczyć inne piękne drzewka zapraszam na bloga Vanilladecor, tam znajdziecie post choinkowy, szczerze polecam!
A to nasz wspólny pierwszy w tym roku prezent gwiazdkowy ...chociaż bardziej mój niż męża:) Moja wymarzona, długo wyczekiwana, biała kuchnia. Gdy zobaczyliśmy ją w poniedziałek, nie mogliśmy uwierzyć, że jest w 100% nasza. Wiem, może to dziwne, ale w projekcie i w wyobraźni nie była taka ładna. Oczywiście nie wszystkim musi się podobać, ale nam, naszej sąsiadce i paru jeszcze znajomym i rodzinie, ogromnie się podoba:) Nie mogę się doczekać, kiedy zjemy w niej pierwszy wspólny obiad, albo kiedy będę mogła rozłożyć swój warsztat i tworzyć.
Tym oto jasnym akcentem, kończę tego posta. Życzę Wam wszystkim aby te Święta były spokojne i nic ich nie zakłóciło. Może i nam się jednak poszczęści.